5/2012

Filoktet

 

Miejsce akcji: skalisty przylądek wyspy Lemnos.
Czas akcji: na krótko przed końcem Wojny Trojańskiej.

EPEJSODION III

FILOKTET
budzi się

O witaj, jawo po przelotnym śnie,
A na niej wy, co przy mnie straż trzymacie,
Czego zupełnie się nie spodziewałem.
870 Zaprawdę, synu, nie liczyłem na to,
Że będziesz tak cierpliwy i wytrwały
W znoszeniu mojej choroby i nędzy.
Atrydzi tego wytrzymać nie mogli,
A tyś, potomku najzacniejszej krwi,
875 Wytrzymał wszystko – i jęki, i odór.
Dzięki! – A teraz, skoro najwyraźniej
Ból ustał i nie daje się we znaki,
Pomóż mi wstać i iść, by jak najprędzej –
Póki mnie znowu nie zaatakuje –
880 Dotrzeć na pokład twojego okrętu
I bez najmniejszej zwłoki ruszyć w drogę.

NEOPTOLEM
Bardzo się cieszę, żeś znowu przytomny
I najwyraźniej powracasz do życia.
Bo już myślałem, że to koniec z tobą –
885 Byłeś zmieniony wręcz nie do poznania.
No, ale wstawaj albo, jeśli wolisz,
Ci ludzie cię podniosą i zaniosą.
Skoro zdecydowaliśmy się działać,
Działajmy!
Do marynarzy
No, nie ociągajcie się!

FILOKTET
890 Dzięki ci, synu, ale, jeśli łaska,
Sam mi dopomóż, zamiast ich obarczać.
Ciszej
Cuchnę, więc nie chcę przedwcześnie ich zrazić.
I tak zatruję im życie na morzu.

NEOPTOLEM
Jak wolisz. Wstań więc i wesprzyj się na mnie.

FILOKTET
895 Już!... Nie obawiaj się, dam sobie radę.

NEOPTOLEM
do siebie

No, a co teraz? – Co teraz?! – A niech to!

FILOKTET
Co tam mamroczesz? Co cię niepokoi?

NEOPTOLEM
zmieszany

Nie wiem, co teraz... Jak tu z tego wybrnąć?

FILOKTET
Z czego masz wybrnąć? Ty nie wiesz? – Nie gadaj!

NEOPTOLEM
900 Po com się zgodził! Po co w to wchodziłem!

FILOKTET
Więc jednak brzydzisz się moją chorobą
Do tego stopnia, że chcesz się wycofać...

NEOPTOLEM
Wszystko jest wstrętne, gdy się postępuje
Wbrew swej naturze i swoim zasadom.

FILOKTET
905 A niby którą z zasad swego ojca
Łamiesz, ratując prawego człowieka?

NEOPTOLEM
Wyjdę na zdrajcę i to mnie nurtuje.

FILOKTET
Na zdrajcę? Wobec kogo? – Trwożysz mnie.

NEOPTOLEM
Zeusie, co mam robić? Dalej kłamać,
910 Jakoż ukrywać prawdę – co mnie hańbi?

FILOKTET
Jeśli mnie rozum nie myli, ten człowiek
Chce jednak zdradzić mnie i tu zostawić.

NEOPTOLEM
Nie, nie zamierzam cię wcale zostawić.
Trapi mnie tylko, że biorę cię w podróż,
915 Która z pewnością nie będzie ci w smak.

FILOKTET
Co masz na myśli? – Nie rozumiem cię.

NEOPTOLEM
Ach, dość, nie będę dłużej tego krył:
Zabieram cię pod Troję, do Achajów.

FILOKTET
Gdzie, mówisz?... Nie!

NEOPTOLEM
Poczekaj, daj wyjaśnić!

FILOKTET
920 Wyjaśnić co? – Co ty chcesz ze mną zrobić?

NEOPTOLEM
Wybawić z tej niedoli, a następnie
Zabrać pod Troję, by wspólnie ją zmiażdżyć.

FILOKTET
Czyżby?

NEOPTOLEM
Doprawdy, to wyższa konieczność!

FILOKTET
Okpiłeś mnie! Zdradziłeś! – Oddaj łuk!

NEOPTOLEM
925 Przykro mi, ale muszę ci odmówić:
Wymaga tego sprawa, której służę.

FILOKTET
O, nikczemniku, wcielenie podłości!
Co ty zrobiłeś! Jak mogłeś tak kłamać!
Nie wstyd ci teraz spoglądać mi w oczy –
930 Mnie, nędzarzowi, który ci zaufał?
Zabrawszy mi ten łuk, zabrałeś wszystko!
To tak, jak gdybyś pozbawił mnie życia.
Zwróć mi go więc! Zaklinam cię na bogów!
Oddaj mi moje życie, błagam cię! –
Do siebie

935 Nie odpowiada... Nie patrzy wręcz na mnie.
Skaliste brzegi, głazy i schronienia!
I ty, zwierzyno dzika, która widzisz,
Jak tutaj żyję, i słyszysz me skargi,
Przynajmniej wy się dowiedzcie o krzywdzie,
940 Jaką wyrządził mi syn Achillesa:
Otóż obiecał zawieźć mnie do domu,
A teraz nagle wiezie mnie pod Troję!
Odebrał mi w dodatku święty łuk –
Broń, którą mam po samym Heraklesie –
945 I chce okazać go wojskom Argiwów.
Gwałtem mnie wlecze, jakbym był mocarzem,
A nie półtrupem czy cieniem człowieka.
Gdybym był zdrowy, nie miałby szans ze mną.
Nawet i teraz wziął mnie tylko zdradą.
950 Cóż począć mam?
Do Neoptolema
Ty! Opamiętaj się!
Stań się na powrót sobą! Oddaj łuk! –
Ha, dalej milczysz... A więc stało się.
Wracam do ciebie, groto o dwóch wejściach,
Tym razem już nie tylko bez pokarmu,
955 Lecz i bez broni, aby umrzeć marnie.
Bo nie ustrzelę już niczego z łuku
I nie obronię się przed zwierzętami,
Na które dotąd polowałem. Teraz...
Ja będę dla nich łupem lub padliną.
960 Zapłacę krwią za krew. I to przez kogo!
Do Neoptolema
A niech cię!... Nie! Oddajesz łuk, czy nie? –
Bo jeśli nie, to niech cię los pokarze!

KORYFEUSZ
No i co teraz, panie? Odpływamy?
Czy ugniesz się i spełnisz jego wolę?

NEOPTOLEM
965 Lituję się nad jego dolą nie od teraz.
Już od dłuższego czasu mnie to dręczy.

FILOKTET
Więc błagam, synu, zlituj się nade mną!
A sobie oszczędź hańby i niesławy.

NEOPTOLEM
Jak mi to wszystko ciąży! – Co tu robić?
970 O, trzeba było nie opuszczać Skyros!

FILOKTET
Ty sam nie jesteś zły. Ktoś ma cię w ręku
I pcha do złego. Wyrwij się z tych szponów
I wymów służbę. – Oddaj łuk i jedź!

NEOPTOLEM
Ludzie, co robić?

Wpada Odyseusz.

tłum. Antoni Libera

Fragment nowego przekładu Filokteta Sofoklesa pochodzi z książki wydanej w maju bieżącego roku przez PIW.